Jak żegnają się papieże? Właśnie tak |
O czym to ja pisałem? O nieostrożnym publikowaniu żartobliwych spostrzeżeń. Z tym naprawdę trzeba uważać. Aż dziw bierze, że nie ma kompleksowych rozwiązań prawnych usprawniających komunikację językową w Polsce. Można by dopisać kilka paragrafów do Ustawy o języku polskim. Na przykład: "Wszelkie treści w przestrzeni internetowej zawierające elementy ironii należy opatrywać klauzulą, że są ironiczne". Ustawodawca zatroszczył się o konsumentów, nakazując zamieszczanie informacji "Audycja zawiera lokowanie produktu" w serialach. Internautów nieświadomych szkodliwej działalności ciasteczkowego potwora postanowił uchronić adnotacją o plikach cookies. Zadbał również o nieletnich, zobowiązując nadawców telewizyjnych do zamieszczania w lewym górnym rogu ekranu kolorowego znaczka z odpowiednią liczbą lat. Nie pomyślał tylko o Polakach pozbawionych poczucia humoru, którzy wszystkie teksty czytają, jakby to była ustawa zasadnicza.
Pamiętajcie: w Polsce nie wolno żartować z Kościoła katolickiego. Kiedy po wyborze Bergoglia na papieża utworzyłem w opisie Gadu-Gadu jakąś zabawną grę słów z użyciem akronimów JP2, B16 i F, kilka osób się oburzyło. Nic to. Mam za to małą satysfakcję, że zagadka o papieżach opowiadana w dzieciństwie straciła na aktualności:
– Jak witają się i żegnają papieże?
– Nie wiem...
– Nie mogą! Zawsze żyje tylko jeden papież! Ha! Ha! Ha!
A ja widziałem, jak papieże się ściskają, po czym ten chudszy odleciał śmigłowcem do Castel Gandolfo. Zupełnie jak Pank w filmie "Szczęśliwego Nowego Jorku". Też był ubrany na biało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz