niedziela, 30 sierpnia 2015

Jak żyć i co robić?

Stanisław Kowalczyk, najsłynniejszy polski paprykarz, zapytał
Donalda Tuska, jak żyć. Wciąż czeka na odpowiedź
Najsłynniejszy polski paprykarz Stanisław Kowalczyk zadał Donaldowi Tuskowi pytanie fundamentalne: "Jak żyć?". 109 lat wcześniej inny myśliciel, Włodzimierz Lenin, również poruszył kwestię zasadniczą: "Co robić?". Odpowiedział idiotycznie: "Rewolucję", co potwierdza odwieczną prawdę, że nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Aby cokolwiek robić, trzeba żyć; aby sensownie żyć, trzeba coś robić. Wybaczcie mi to ostatnie zdanie, ale jestem początkującym myślicielem. Prawdę mówiąc, postanowiłem nim zostać parę minut temu. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, zostanę prekursorem nowego nurtu filozoficznego 'akrobatyczny prymitywizm ontologiczny', dzięki któremu zgłębię teorię wszystkiego.

Mamy szczególny dzień. 30 sierpnia 1980 roku, czyli dokładnie 35 lat temu, podpisano pierwsze z czterech porozumień sierpniowych, które zapoczątkowały przemiany systemowe w Polsce i otworzyły drogę do odzyskania suwerenności. To świetna okazja, by przyjrzeć się wszystkim rządom wolnej Polski, które stawiły czoło nowej rzeczywistości. Żaden z premierów nie udzielił odpowiedzi na pytanie "Jak żyć?", za to każdy, na miarę swoich możliwości, zaprezentował się w konkurencji "Co robić?".

TADEUSZ MAZOWIECKI
Spieszyć się powoli. Była to odpowiedź na żądanie przyspieszenia przemian. Mazowiecki nie zamierzał brać odpowiedzialności za beznadziejną sytuację gospodarczą i polityczną państwa, czemu dał wyraz w exposé, zapewniając, że jego rząd uczyni wszystko, by Polskę z tej zapaści wyciągnąć: "Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania". Trzeba mieć nierówno pod sufitem albo być skrajnym cynikiem, aby z tego cytatu wywieść wniosek, że nowy premier to kryptokomunista.

JAN KRZYSZTOF BIELECKI
Zarabiać. Premierostwo Bieleckiego to jeden z nielicznych okresów w jego karierze zawodowej, w którym oprócz zarabiania pieniędzy angażował się w nudną urzędniczą robotę. Za komuny był kierowcą ciężarówki, prowadził spółdzielnię konsultingową, a w wolnej Polsce był prezesem licznych organizacji, towarzystw, funduszów i banków.

JAN OLSZEWSKI
Dekomunizować, lustrować, odtajniać. Rząd kojarzony z tzw. nocą długich teczek. To jedyna ekipa, która otwarcie przyznawała się do braku zainteresowania sprawami gospodarczymi. Nie zajmowała się administrowaniem, właśnie powstającą Unią Europejską czy rozliczeniem długu zagranicznego. Jedyne rozliczenia, o jakich myślał Olszewski, były spisane przez Antoniego Macierewicza. Skrótowce UE, VAT, PIT i PKB poszły w odstawkę i dyskutowano wyłącznie o PZPR, TW, SB i SOR.

Włodzimierz Lenin zapytał: "Co
robić?". I odpowiedział: "Rewolucję"
WALDEMAR PAWLAK
Oszczędzać. Jedną z pierwszych decyzji nowego premiera była zmiana rządowej limuzyny na białego poloneza. Kiedy zobaczyłem rosłego Pawlaka i jeszcze bardziej rosłych i napakowanych ochroniarzy, jak usiłują wsiąść do poldka, zaniemówiłem z wrażenia. Po paru tygodniach Pawlak porzucił myśl o oszczędzaniu i promowaniu polskiej motoryzacji i wraz z ochroną przesiadł się do rządowej beemy, ponieważ w polonezie najprawdopodobniej nie wytrzymały resory i auto zamiast 12 litrów zaczęło niespodziewanie palić 21, a rozpędzało się do setki nie w 15 sekund, tylko w 51. Pawlak pełnił funkcję premiera dwukrotnie. Za pierwszym razem zaledwie 33 dni. Złośliwcy zauważyli, że to 1/3 Napoleona, który miał swoje 100 dni.

HANNA SUCHOCKA
Podpisać konkordat. Suchocka została premierem w ekspresowym tempie. Nie wiem, jak to się stało. Kiedy wyjeżdżałem na wesele swojej siostry, krajem zawiadywał pan Waldemar: strażak, ojciec i mąż. Po powrocie z wesela urzędowała pani Hania, stara panna, która rok później podpisała z Watykanem konkordat.

JÓZEF OLEKSY
Biesiadować i plotkować. Oleksy został oskarżony o współpracę z Władimirem Ałganowem, rezydentem KGB, z którym biesiadował. Kiedy przestał być premierem, biesiadował z kim popadnie. Podczas zakrapianej kolacji u Aleksandra Gudzowatego oddawał się rozważaniom na temat swoich partyjnych kolegów ("dupek" Miller, "buc" Szmajdziński, "mały krętacz" Kwaśniewski) i Jolanty Kwaśniewskiej, która uczy, że "bezy nie można kroić nożem i widelcem". Przez wiele tygodni życie Oleksego było poważnie zagrożone, bo "mały krętacz" miał ochotę mu przylutować.

WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ
Ubezpieczać się. Podczas powodzi w 1997 roku, która dotknęła również moje miasto, Cimoszewicz niefortunnie skomentował brak ubezpieczeń u poszkodowanych: "To jest kolejny przypadek, kiedy potwierdza się, że trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda jest ciągle mało powszechna". Trudno odnieść się do tych słów bez emocji, bo widziałem zrujnowane domostwa w kilku dzielnicach Raciborza. Moja polonistka z liceum w jednej chwili straciła bogaty księgozbiór, w tym wszystkie dzieła Szekspira wydane po polsku i w oryginale, które przez wiele lat zdobywała w antykwariatach za niemałe pieniądze. Mimo wszystko nie sposób zaprzeczyć, że należy się ubezpieczać. Może wystarczyło powstrzymać się z takimi radami w takiej chwili?

JERZY BUZEK
Reformować. Rząd Buzka przeprowadził cztery reformy: emerytalną, zdrowia, administracji i oświaty. Czy powinien był je wprowadzać? W Polsce panuje na ten temat około 19,2 mln opinii.

LESZEK MILLER
Kokietować i obiecywać. Macho, za którym oglądają się liczne emerytki i działaczki Polskiego Związku Działkowców. Miller jest nieustająco zakochany we własnym głosie i bon motach. Złożył wiele obietnic, posługując się porównaniami z pogranicza dendrologii i sadownictwa. Botanicy z całego świata z niecierpliwością przeglądają kolejne biuletyny SLD w nadziei na informację, że aktyw partyjny w końcu wyhodował wierzbę, która obrodziła gruszkami.

MAREK BELKA
Popisywać się znajomymi celebrytami. Utrzymuje, że zna Jennifer Lopez. Jennifer Lopez utrzymuje, że wie, gdzie leży Polska. Nie wierzę obojgu.

KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ
Lansować się bez umiaru. Nie zabiegał o względy celebrytów, ponieważ sam nim został. I to od razu pierwszym celebrytą konserwatystą o poglądach narodowo-chrześcijańskich. Wierności wartościom chrześcijańskim dowiódł, porzucając żonę i dzieci oraz wiążąc się z obiecującą, znaną z leksykalnych eksperymentów poetką, która jest jedyną nieubezwłasnowolnioną osobą na świecie z jednocyfrowym IQ. Jeden z jej wierszy zaczyna się słowami: "Czuję gorąc". Cały naród także poczuł gorąc.

JAROSŁAW KACZYŃSKI
Dzielić i rządzić. Strateg, myśliciel, przyszły mistrz mowy polskiej o nienagannej dykcji. Krzewiciel poprawnej polszczyzny, przywracający życie słowom wychodzącym z użycia: dyfamacja, absmak, kondominium. Jedyny polityk na świecie, który zamierzał przeprowadzić sanację struktur państwowych i oczyścić życie publiczne z udziałem dwóch partii: absolwentów szkoły przyuczenia zawodowego i kretynów zamawiających za każdym razem pięć piw.

DONALD TUSK
Skutecznie wykańczać akcje. Zarówno te na boisku po dośrodkowaniach Grzegorza Schetyny, jak i te wewnątrzpartyjne, także z jego udziałem. Niesłusznie krytykowany za przeczołganie Schetyny, którego zdegradował z marszałka Sejmu (druga osoba w państwie) do przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych (6179. osoba w państwie). Gdyby Tusk faktycznie chciał dopiec Schetynie, przydzieliłby mu etat szatniarza w Śląsku Wrocław (35801662. osoba w państwie).

EWA KOPACZ
Podróżować i wsłuchiwać się w głos ludu. Druga kobieta na stanowisku premiera w Polsce, za to pierwszy szef rządu na świecie, którego urzędowanie to nieustanna konferencja prasowa. Z reguły w plenerze, a kiedy nie pozwala na to pogoda, to w pociągach dalekobieżnych. Kopacz to wulkan empatii: wysłucha każdego, doradzi i wesprze dobrym słowem. Prawie jak Hajle Sellasje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz