Artyści Piwnicy pod Baranami śpiewają tekst Dezyderaty |
Usiłuję sprostać postanowieniu, by szanować bliźniego swego, co wcale nie oznacza, że zaprzyjaźniam się z każdym napotkanym kretynem czy pierwszą lepszą idiotką tylko dlatego, że są moimi sąsiadami czy współpracownikami. Elementarny szacunek – tak. Bezrefleksyjna fraternizacja – nie. Kiedy zwróciłem koledze uwagę, że niepotrzebnie brata się przy wódce z pewnym dżentelmenem, usłyszałem, że ów jegomość może i jest lekko szurnięty, a dialog z nim przypomina rozmowę ze znakiem drogowym, ale "on mimo wszystko ma swoje zasady". To zupełnie jak Pablo Escobar, Pius XII i Marcin Dubieniecki – oni też mieli bądź mają swoje zasady. Dubienieckiemu postawiłbym flaszkę, bo uważam, że osobie, która zdecydowała się na tak brawurowy krok matrymonialny, nie wolno odmawiać alkoholu wysokoprocentowego. Wysłuchałbym pana Marcina przy wódce, tylko co by mi powiedział? Zapewne, że jest niewinny i tak naprawdę nie mają na niego dowodów. Już to kiedyś słyszałem z ust innego dżentelmena, który również ma swoje zasady. Dopiero wtedy doczytałem uważnie całą Dezyderatę, w której pojawia się zalecenie: "Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa". Od tamtej pory jestem ostrożny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz