czwartek, 6 sierpnia 2015

Kto ma ciotkę w Raciborzu, ręka w górę!

Racibórz. Miasto na południu Polski nad Odrą. To tutaj imprezował
Jan III Sobieski w drodze na odsiecz Wiednia i przerżnął w karty
z najszpetniejszą damą dworu, by trzy tygodnie później odreagować tę porażkę
w bitwie z armią Imperium Osmańskiego. To w tym mieście w 1246 roku
powstał klasztor Dominikanów, w którym zapisano pierwsze polskie zdanie
„Gorze szą nam stało”, czyli „Gorzej się nam stało”. Oficjalnie miasto
liczy niespełna 60 tysięcy mieszkańców, ale wszyscy doskonale wiedzą,
że tak naprawdę około 12 milionów, ponieważ co trzeci Polak ma tu ciotkę.
Nie pytajcie mnie, jak to możliwe na tak małej powierzchni.
Zawsze byłem słaby z arytmetyki
Wczoraj poznałem sympatyczne narzeczeństwo z północy Polski. Dziewczyna pochodzi z Wałcza, a jej chłopak z Piły. Wałcz kojarzę z licznymi ośrodkami przygotowań dla sportowców i z rodzinnym miastem lewicowego publicysty Wiesława Dębskiego, a Piłę z imperium byłego senatora Henryka Stokłosy i speedwayem. Z kim lub z czym moim miłym rozmówcom skojarzył się Racibórz? Prawdę powiedziawszy, znałem odpowiedź na to pytanie, zanim ją usłyszałem. – Racibórz?! Mam ciotkę w Raciborzu! – ożywiła się dziewczyna.

Mniej więcej co trzecia poznana przeze mnie osoba ma ciotkę w Raciborzu. Niektórzy precyzują, że i ciotkę, i wujka, ale nie wygłupiajmy się: to chyba jasne, kto na Śląsku pełni rolę głowy rodziny. Wujek jest kimś w rodzaju księcia Filipa bądź męża kanclerz Angeli Merkel, co to wiadomo, że istnieje, ale dowiadujemy się o tym dopiero przy okazji, kiedy podpadnie kolorowej prasie (książę) albo zacznie, ku swojej zgubie, prawić komplementy 20 lat młodszej kobitce na weselu bądź urodzinach (wujek), a wtedy ciotka publicznie przywołuje go do porządku i od tej pory całe towarzystwo orientuje się, który to jest ten wujek.

Wałcz, Zielona Góra, Hajnówka, Krosno, Opole, Skoczów, Wejherowo, Pszczyna, Warszawa, Rybnik, Wrocław i Mysłowice – to miasta, które w tej chwili przychodzą mi do głowy i których mieszkańcy poinformowali mnie, że ich ciotka mieszka w Raciborzu. Zawsze: ciotka. Nie: kuzynostwo, dziadkowie czy rodzeństwo. Ciotka.

Doszło już do tego, że gdy ktoś mnie komuś przedstawia, to mówię:
– Miło mi poznać, jestem Daniel. Przy której ulicy?
– Mnie również miło. Co przy której ulicy?
– Przy której ulicy w Raciborzu mieszka twoja ciotka?

Co trzeci Polak ma ciotkę w Raciborzu, więc nikogo nie dziwi, że ja również mam. Nawet cztery. Jedna z nich od mojego wczesnego dzieciństwa funkcjonuje jako "ciocia z Niemiec", ale wybudowała się w Raciborzu i przez trzy tygodnie w roku i czasami podczas świąt jest "ciocią z
Raciborza".

Musimy odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie: czy te wszystkie deklaracje o ciotce mieszkającej w Raciborzu należy traktować dosłownie? Przecież to miasto nie jest z gumy! Może chodzi o powiat raciborski, całkiem spory, bo liczący 544 km kw.? To znacznie więcej od Filadelfii! Poza tym nie od dziś wiadomo, że mieszkańcy Piaseczna, Serocka i Mławy to warszawiacy, a zamieszkujący Brzesko, Chrzanów i Myślenice to prawdziwi krakowianie. Tak też jest z Raciborzem: mieszkańcy Krzanowic, Chałupek i Krzyżanowic to są raciborzanie. Odpowiedzieliśmy sobie na pierwsze pytanie, odpowiedzmy i na drugie: kto fałszuje dane w rocznikach statystycznych i Wikipedii?! Dlaczego widnieje tam liczba 56 tysięcy mieszkańców zamiast kilkunastu milionów?!

Kiedyś katowicki oddział "Wyborczej" zainicjował akcję "Stwórzmy śląską mapę kibica" (nie pamiętam dokładnej nazwy). Fankluby śląskich drużyn ekstraklasowych (ale nie tylko, również tych z niższych lig) i zwykli kibice zwani piknikami nadsyłali do redakcji informacje, które dzielnice (a nawet które ulice) kibicują któremu klubowi. Racibórz (jak cały kraj w każdej sprawie) jest i pod tym względem podzielony: jedni kibicują Ruchowi Chorzów, drudzy są za Górnikiem Zabrze. Skorzystajmy z tego pomysłu! Stwórzmy ogólnopolską... Co tam ogólnopolską! Ogólnoświatową Mapę Osób Deklarujących Posiadanie Ciotki w Raciborzu. Aby jej przygotowanie przebiegło sprawnie, potrzebna jest organizacja koordynująca to przedsięwzięcie.

Niniejszym powołuję Ogólnoświatowe Forum Posiadaczy Ciotki Zamieszkałej w Raciborzu (w skrócie: OFPCZR). Kto chce wstąpić do OFPCZR-u, nie musi opłacać składki członkowskiej ani przynosić zdjęcia do legitymacji. Wystarczy, że podniesie łapkę i wypowie "Moja ciotka mieszka w Raciborzu". Osoby wierzące mogą dodać: "Tak mi dopomóż Bóg".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz