piątek, 24 lipca 2015

Mam świetny sposób dla wielu osób

Alf kandydował na urząd prezydenta USA. Wygrał wybory, ale na
niby, bo w roli kandydata pojawił się tylko we śnie pani domu, Kate Tanner
Do grona ekonomicznych analfabetów nieoczekiwanie dołączył Ryszard Petru, który oznajmił, że polska gospodarka jest w stanie dogonić niemiecką najdalej w 10 lat, a już po pięciu latach poziom życia przeciętnego Polaka będzie zbliżony do poziomu życia, do którego przywykli nasi sąsiedzi mieszkający za Odrą. Rozumiem, że dokona tego lider NowoczesnejPL wraz z gronem swoich współpracowników i umiejętnie dobranych ekspertów. Nie wiem dokładnie, na czym polega sztuczka erystyczna "Tylko my możemy sprawić, żeby Polakom żyło się tak, jak Niemcom", jestem nawet gotów założyć, że za kilka lat niektóre wskaźniki gospodarcze mogą przybliżyć się do wartości, którymi może poszczycić się niemiecka gospodarka, ale Petru zwraca się z ofertą bezpośrednio do wyborców, którzy mają prawo przypuszczać, że zgodnie z obietnicą za kilka lat – naturalnie za sprawą NowoczesnejPL – pracownik fizyczny w Polsce będzie zarabiał około 6 tys. złotych (czy też 1500 euro). Suma nie jest zawrotna, ale pamiętajmy: mówimy o wykwalifikowanym robotniku, nie o prawniku, muzykach Modern Talking i Rammstein czy napastniku Bayernu Monachium.

Nie wiem, jak to skomentować. Może tak: parę lat temu Jarosław Kaczyński i jego podopieczni po raz pierwszy zorganizowali marsz w obronie demokracji. Oczywiście 13 grudnia, ponieważ 13 grudnia 1981 roku Kaczyński nawet nie został internowany (jak 10 tysięcy innych osób z solidarnościowego podziemia) i w walkę w obronie demokracji angażował się bez większej wiary w sukces. Po 30 latach postanowił nadrobić zaległości i wyruszył na ulicę w nadziei na to, że w końcu zostanie zatrzymany. Niestety, tego misternego planu wciąż nie udaje się zrealizować. Podczas jednego z takich marszów stołeczni policjanci, zapytani przez dziennikarzy, ilu mniej więcej uczestników protestu maszerowało przez Warszawę, odpowiedzieli, że liczbę demonstrantów szacują na jakieś 15, maksymalnie 20 tysięcy. Na co organizatorzy odpowiedzieli, że było ich co najmniej 100 tysięcy. W jednym z pierwszych komentarzy pod tekstem internauta trzeźwo zauważył – excusez le mot, to cytat – "Co tam 100 tysięcy! Lekkim ch...em 500 tysięcy". I w ten właśnie sposób chciałbym odpowiedzieć panu Petru: polska gospodarka zrówna się z niemiecką nie w 10 lat, nie w pięć lat, ale w pięć miesięcy. Lekkim ch...em.

Gdyby jednak greps ze zrównaniem się poziomu życia Niemców i Polaków nie chwycił, mam dla pana Ryszarda propozycję: niech poprosi w archiwum TVP Rozrywka o odcinek serialu "Alf", w którym główny bohater startuje w wyborach na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Głosy wyborców Alf usiłuje zdobyć hasłem: "Mam świetny sposób dla wielu osób. Dajcie mi władzę, to wam go zdradzę". Zaprezentował też parę innych językowych wygibasów, które przysporzyły mu zwolenników. Proszę się nie krępować i korzystać. Powodzenia!

PS Krzysztof Szubzda uprzedził mnie kiedyś, że w Polsce wszelkie teksty i wypowiedzi zawierające ironię należy opatrywać klauzulą, że są ironiczne, co niniejszym czynię. Naturalnie wiem, że Ryszard Petru nie jest ekonomicznym analfabetą. Jest cenionym i szanowanym ekonomistą. Nie przypuszczałem jednak, że od niedawna również populistą, który w wyścigu do parlamentu doszlusował do wyrachowanej ferajny polskich polityków gotowych złożyć dowolną obietnicę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz