piątek, 9 maja 2014

12 wirujących karłów, czyli system mnemotechniczny

Studentka dziennikarstwa Sondra Pransky i prestidigitator Sid Waterman, czyli Scarlett Johansson i Woody Allen
Od lat zżymam się na znajomych, którzy nie są w stanie zapamiętać swojego numeru telefonu, przy płaceniu rachunku nie mogą skojarzyć numeru PIN karty i nie wiedzą, jaki mają PESEL. Nie potrafię zrozumieć, jak można nie przyswoić swojego PESEL-u – jedynego numeru, który nie zmienia się przez całe życie i składa się z 11 cyfr, z czego sześć to data narodzin, więc do zapamiętania pozostaje zaledwie pięć. Mój PESEL jest łatwy do zapamiętania: występuje w nim ciąg cyfr liczby π po przecinku (z jednym, łatwym do zapamiętania, wyjątkiem). Kiedy z pamięci wpisuję go do stosownej rubryki, urzędniczka okazuje szczere zdumienie, jakbym co najmniej wiedział, ile dokładnie wynosi pierwiastek z 13. PIN do telefonu jest niemal identyczny z rejestracją poprzedniego samochodu, z kolei PIN do karty mBanku ułożyłem osobiście: jest to wynik pierwszego wygranego meczu rybnickich żużlowców po pamiętnym awansie do ekstraligi w 2003 roku. Na tę wygraną w najwyższej klasie rozgrywkowej kibice speedwaya w Rybniku czekali 10 lat, bo tyle zajął drużynie powrót do grona czołowych zespołów w kraju.

Istnieje wiele sposobów ułatwiających zapamiętywanie niezliczonych loginów, PIN-ów i PUK-ów. Oryginalną metodę przypominania sobie takich informacji zaprezentował Woody Allen w filmie „Scoop – Gorący temat”. Zagrał w nim magika Sida Watermana, który usiłuje zapamiętać szyfr podany przez dziennikarza Joe Strombela.
Zapamiętaj: 16, 21, 12 – poinstruował Watermana i Sondrę Pransky (Scarlett Johansson), po czym zniknął.
16 niebieskich koni, 21 odrzutowców i 12 karłów. 12 wirujących karłów. Wirujące karły... – wymamrotał do siebie Waterman, przekonany, że i tym razem system mnemotechniczny go nie zawiedzie.
Kiedy stanął przed drzwiami, które należało odkodować, nie był już tak pewny siebie:
To było... Osiem niebieskich koni...? Nie! Dwa! Zaraz... 10 wirujących karłów. Nie. 12 odrzutowców i osiem... Uspokój się... To było osiem mleczarek i trzy francuskie kurki. Nie! 16... Zaraz, 21 odrzutowców, 12 wirujących karłów. Eureka! – ostatecznie przypomniał sobie szyfr.

Pewnego późnego popołudnia mój system mnemotechniczny kompletnie mnie zawiódł. Zatankowałem samochód do pełna, udałem się do kasy i za nic nie mogłem przypomnieć sobie PIN-u... To była nowa karta z zupełnie nowym PIN-em, którego nie zdążyłem skutecznie wprowadzić do sieci prostych skojarzeń. Pamiętałem tylko pierwszą cyfrę, a kolejności pozostałych nie byłem pewien. Po kartę z mBanku z wynikiem meczu ROW Rybnik – Apator Toruń nawet nie sięgałem, bo na niej zawsze są pustki. Pani kasjerka, 30-letnia brunetka o urodzie Zooey Deschanel, anulowała transakcję, uśmiechnęła się służbowo, wskazała na ekspres do kawy i zaproponowała, żebym przy małej czarnej z cynamonem spokojnie zastanowił się nad kolejnością cyferek, bo jeśli pomylę się po raz trzeci, to karta zostanie zablokowana i nie będę mógł wyruszyć w dalszą podróż. Obce miasto, wieczór, banki pozamykane, gapię się w sufit i zaczynam kombinować jak magik Waterman: trzy wirujące kebaby, osiem... Nie... Czterech żużlowców pod taśmą startową... Nie! Siedem żyraf na wybiegu... Cztery kebaby z sosem ostrym... Nie... Siedem czirliderek i trzy pizze...

Po dłuższej chwili przypomniałem sobie ten cholerny PIN, zapłaciłem, przeprosiłem za zamieszanie i zawstydzony odjechałem w siną dal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz