Ojciec polskiej wolności, bezwarunkowy autorytet o charyzmie utkanej z potęgi myśli, który włączył nas w grę o zmianę świata. Wokół jego oddani podopieczni |
Nie
mogę dłużej milczeć. Nie chcę i nie potrafię udawać, że nic
się nie stało. Otóż stało się. Nie zamierzam was oszukiwać i
dowodzić, że zdarzyło się to przypadkowo. To nieprawda. Parę dni
temu wszystko starannie zaplanowałem i zrealizowałem. To dla mnie
trudne, ponieważ nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nie wiem,
co sobie o mnie pomyślicie, no ale trudno... Tak, to prawda:
obejrzałem telewizyjną galę Człowiek Wolności 2016. Poznałem
gwiazdę wieczoru i wiedziony przeczuciem, że będzie bardzo
śmiesznie, zasiadłem przed telewizorem. Do niedawna byłem
przekonany, że całe to pisowskie panoptikum niczym mnie już nie
zaskoczy. Myliłem się. Nawet obdarowanie Kaczyńskiego tytułem
Człowieka Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy (mimo że dawno
otwarcie przyznał się do ekonomicznego analfabetyzmu) to było małe
miki.
No
dobra, oszczędzę wam szczegółów, choć bohaterowie tego cyrku
nie oszczędzili widzom niczego: nachalnego fagasostwa, lokajstwa i
minoderii do porzygania. Laudacjom, mowom beatyfikacyjnym, oklaskom i
hołdom nie było końca, dzięki czemu łasy na pochlebstwa laureat
po raz kolejny mógł wzmocnić w sobie fantazję o byciu demiurgiem,
wodzem, naczelnikiem, mężem stanu czy kim tam jeszcze. Przez chwilę
myślałem, że oralne popisy Pani Broszki nabiorą seksualnego
charakteru i trzeba będzie przerwać transmisję z Filharmonii
Narodowej.
Człowiek
Wolności... Impresario zawiadujący użytecznymi i nieasertywnymi
dyletantami, którzy – rozpieprzając system prawny i pacyfikując
sądownictwo – rozrabiają jak pijane zające, zostaje Człowiekiem
Wolności.
Oto garść impresji pochodzących z laudacji wygłoszonej przez
Piotra Zarembę. Uwaga, zapnijcie pasy!
Kaczyński
to „jedyny polski lider, który ma pogląd na wszystko”. Nasz
laureat „włączył nas w grę o zmianę świata”. „Jarosław
Kaczyński to bezwarunkowy autorytet, gwarant tego, że sprawy idą w
dobrym kierunku. Dał nadzieję na świat i bardziej skomplikowany, i
lepszy”. O
swoim zetknięciu się z Kaczyńskim na początku lat 90. Zaremba
mówi: „W moim przypadku był to potężny kop w głowę: strumień
myśli, informacji, diagnoz, pytań, analiz”. Kaczyńskiego cechuje
„charyzma utkana z potęgi myśli”.
Trudno
powiedzieć, czy ów „potężny kop w głowę” to rezultat
metaforycznych wysiłków Zaremby, czy też doszło do kontuzji w
sensie dosłownym. Tak czy inaczej autorowi należy się pomoc. Może
jakieś słowa otuchy? Dobra rada? Psychiatryczne wsparcie? Panie
Piotrze, niech ta piosenka kabaretu Potem zainspiruje pana i pozwoli
złapać kontakt z rozumem:
To pomoże każdemu.
Wybierz miękki kawałek
I uderz z rozbiegu!
Wal głową w ścianę!
To pomaga zapomnieć.
Uderz tylko dokładnie
I się poczuj swobodnie...
Zamiast głupio się złościć
Nabierz dużej prędkości.
Takie małe jebudu
Cię ukoi bez trudu.
Masz problem z rozbiegiem...?
To poproś kolegę.