To swoiste wyparcie, zwane również represją, zastosowała Beata Szydło, decydując się na wystąpienie podczas konferencji po posiedzeniu rządu wyłącznie na tle polskich flag. Usunięcie flag unijnych jest zrozumiałe, jeśli przypomnimy, że skojarzenia z Unią Europejską wywołują u pani Beaty traumatyczne wspomnienia. Zapytana przed dwoma laty przez reportera, kiedy Polska przystąpiła do UE, udzieliła odpowiedzi na poziomie gimnazjum specjalnego, a mianowicie zaczęła coś bezradnie dukać o latach 80., ale nie wykluczała też, że wstąpiliśmy do UE na początku lat 90.
W poleceniu usunięcia unijnych flag nie należy dopatrywać się gestu kontestacji Unii Europejskiej czy też dezaprobaty polskiego rządu wobec polityki Brukseli. W ogóle nie należy podejrzewać premier Szydło o jakieś bardziej złożone konstrukcje intelektualne i wiedzę ogólną wykraczającą poza poziom szkoły średniej. Kiedy latem 2011 roku została ekspertem ekonomicznym, zażądała od rządu wyjaśnień, dlaczego rośnie inflacja i bezrobocie, a spada PKB. Otrzymała odpowiedź: inflacja i bezrobocie zamiast rosnąć spadają, a PKB zamiast spadać rośnie. Można odnieść wrażenie, że premierostwo Beaty Szydło to element akcji wyrównywania szans i przykład pomocy w karierze osobom mniej uzdolnionym.
Należy pamiętać, że wyparcie nie jest procesem jednorazowym i wymaga ciągłego nakładu energii, a wydobywanie wypartych wspomnień na powierzchnię świadomości to bolesne doświadczenie. Mechanizm zanegowania rzeczywistości zastosowali niektórzy kibice reprezentacji Polski w piłce nożnej. Parę lat temu polscy piłkarze dwukrotnie zremisowali z reprezentacją Czarnogóry (państewka o powierzchni trzykrotnie mniejszej od powierzchni Mokotowa) w eliminacjach do mundialu w Brazylii, zaprzepaszczając tym samym szansę na udział w mistrzostwach świata. Dla wielu kibiców był to ogromny szok. Wielu z nich nie dopuszczało do świadomości tej przytłaczającej myśli, w związku z czym zgodnie orzekli, że po prostu nie ma czegoś takiego jak Czarnogóra. Jest przecież Zielona Góra, Jelenia Góra, Jasna Góra, a co bardziej oczytani kibice zgadzają się z tym, że istnieje również „Czarodziejska góra”. Czarnogórę wyparli ze świadomości. Podobnie jak pani Beata Unię Europejską.