wtorek, 5 stycznia 2016

Artykuł 190, artykuł 197, paragraf 22

Kadr z filmu „Paragraf  22” Mike'a Nicholsa
System prawny w Polsce jest wewnętrznie spójny, akty normatywne są logiczne i przygotowywane ze szczególną starannością przez najlepszych legislatorów, dlatego stosowanie prawa nie nastręcza najmniejszych trudności. Tak powinno być. A jak jest w rzeczywistości? Zupełnie jak w powieści Josepha Hellera.

Po kolei. Od tygodni do Polaków trafia mniej więcej następujący przekaz: konstytucja jest ustawą zasadniczą, stanowi źródło prawa, wszystkie akty normatywne są z nią zgodne. To jest jasne. Teraz uwaga: orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne (art. 190 Konstytucji RP), z kolei działalność Trybunału Konstytucyjnego reguluje ustawa (art. 197 Konstytucji RP). A jeśli ta ustawa jest sprzeczna z konstytucją? Tak przecież może orzec Trybunał Konstytucyjny, a jego orzeczenia – przypomnijmy – są ostateczne. No dobra, ale to właśnie ustawa określa organizację oraz – co ważne – tryb postępowania przed Trybunałem. Co jest ważniejsze: ostateczność orzeczeń Trybunału czy sprzeczna z konstytucją ustawa?

Można ten spór toczyć w nieskończoność. W zamian proponuję lekturę fragmentu powieści „Paragraf 22” Josepha Hellera. Zapewne nie rozwiąże to zagadki z Trybunałem Konstytucyjnym, ale pozwoli dostrzec niedorzeczność obu sporów prawnych.

Yossarian spojrzał na niego bacznie i spróbował z innej beczki.
– Czy Orr jest wariatem?
– Jasne, że tak – powiedział doktor Daneeka.
– Czy możesz go zwolnić z lotów?
– Jasne, że mogę. Ale najpierw on sam musi się do mnie zwrócić. Tego wymagają przepisy.
– Więc dlaczego on się do ciebie nie zwraca?
– Bo to wariat – wyjaśnił doktor Daneeka. – Musi być wariatem, żeby nadal brać udział w lotach bojowych, kiedy tyle razy ledwo uszedł z życiem. Jasne, że mogę go zwolnić, tylko najpierw musi się do mnie zwrócić.
– I to wystarczy, żeby go zwolnić?
– Wystarczy. Niech się do mnie zwróci.
– I wtedy będziesz mógł go zwolnić? – upewnił się Yossarian.
– Nie. Wtedy nie będę mógł go zwolnić.
– Chcesz powiedzieć, że jest jakiś kruczek?
– Jasne, że jest kruczek – odpowiada doktor Daneeka. – Paragraf dwudziesty drugi. „Człowiek, który chce się zwolnić z działań bojowych, nie jest prawdziwym wariatem”.
Był więc tylko jeden kruczek – Paragraf 22 – który stwierdzał, że troska o własne życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. Orr był wariatem i mógł być zwolniony z lotów. Wystarczyło, żeby o to poprosił, ale gdyby to zrobił, nie byłby wariatem i musiałby latać nadal. Orr byłby wariatem, gdyby chciał latać dalej, i byłby normalny, gdyby nie chciał, ale będąc normalny musiałby latać. Skoro latał, był wariatem i mógł nie latać; ale gdyby nie chciał latać, byłby normalny i musiałby latać. Yossarian był wstrząśnięty absolutną prostotą działania Paragrafu 22, czemu dał wyraz pełnym podziwu gwizdnięciem.
– Ten paragraf dwudziesty drugi to jest coś – zauważył.
– Bezbłędna rzecz – zgodził się doktor Daneeka.